Czy uczenie się oparte na dociekaniu jest skuteczniejsze niż bezpośrednie nauczanie? Debata toczy się od lat i nadal budzi wiele emocji. Ja również mam pewne wątpliwości.

Patrząc na tematy w matematyce, zastanawiam się, czy ma sens na przykład pozostawienie uczniom możliwości odkrywania własności logarytmów, gdy jeszcze nie wiedzą czym są logarytmy i czemu służą.

Nauczanie przez dociekanie staje się frazesem, który jest używany, aby skrytykować nauczycieli, którzy nie stosują zbyt często tej metody. W tym krótkim wpisie chciałabym zaapelować, aby tego nie robić.

Według badania przeprowadzonego w 2023 r . nauczanie oparte na dociekaniu skuteczniej pomaga uczniom w zdobywaniu wiedzy koncepcyjnej i wpływa na procesy głębokiego uczenia się.

Jednak krytycy często twierdzą, że przypomina to wysyłanie dzieci na pustynię bez narzędzi umożliwiających przetrwanie, wrzucanie uczniów na głęboką wodę w nadziei, że odkryją to, co naukowcom zajęło lata.

Być może jest to – wiele hałasu o nic.

W rzeczywistości uczenie się oparte na dociekaniu jest zwykle poprzedzone bezpośrednim nauczaniem. Nauczyciele mogą rozpocząć lekcję przekazując uczniom potrzebne informacje (np. wzór chemiczny wody) lub przedstawiając wyniki badań lub wyjaśniając koncepcję. Również pod koniec nauki opartej na dociekaniu mogą podsumować prace uczniów i dodać to, do czego uczniowie sami nie doszli.

Pewne jest, że uczniowie mogą mieć trudności z samodzielną pracą, potrzebują wielu bezpośrednich instrukcji.

Nie powinno się wykluczać żadnej z metod, a raczej łączyć to, co najlepsze z obu podejść.

Dla mnie ważne jest, aby nie zachłystywać się nauczaniem przez dociekanie i nie próbować go stosować w każdej sytuacji i do każdego tematu.

Bardzo ciekawa jestem waszej opinii.