Podczas godziny wychowawczej zwykle nauczyciele załatwiają wiele spraw organizacyjnych lub przeprowadzają zajęcia wychowawcze. W tym wpisie o innym sposobie wykorzystania z tej lekcji.
Korzystam z pomysłu Nicole Green, o którym napisała na portalu Edutopia. Green postanowiła w każdy piątek porozmawiać z każdym uczniem przez 5 minut o jego nauce. Ponieważ ma niewielu uczniów w klasie, to zajmuje jej to tylko kilkanaście minut. Jej zdaniem korzyści z takich rozmów są wielkie, więc można byłoby spróbować zorganizować takie rozmowy też w bardziej licznych klasach. Przyszły mi na myśl godziny wychowawcze.
Uczniom na każdym poziomie nauczania potrzebna jest rozmowa z przytomnym i życzliwym dorosłym. Często są jej w ogóle pozbawieni. Dlatego pomysł rozmów wydaje mi się świetny.
Taka rozmowa nie powinna być przepytywaniem ucznia. Warto opracować pytanie, które zostanie zadane na samym początku rozmowy. Może to być pytanie o ulubioną muzykę, obejrzany film, rozmowę z przyjacielem. Jeśli wychowawca ma dobre relacje z uczniami, to myślę, że takie pytanie może doprowadzić do ważnego tematu dla ucznia.
Te pytania są jedynie początkiem ważnej rozmowy i pokazaniem życzliwości i zainteresowania ze strony nauczyciela.
Greene proponuje trzy pytania, które zadaje co tydzień każdemu uczniowi:
- Co poszło dobrze w tym tygodniu?
Warto opierać się na pozytywach i budować zasoby ucznia. Czasami uczniom trudno jest znaleźć odpowiedź, ale jeśli dzieje się tak stale, to jest to niepokojący sygnał.
- Co ja mogę zrobić, aby ci pomóc w przyszłym tygodniu?
Można byłoby zapytać o to, co poszło nie tak, ale lepiej od razu przejść do rozwiązania problemów. Czasami trudno jest uczniowi przyznać się do trudności i problemów, a również takie pytanie sugeruje, że uczeń ma zawsze jakiś problem.
To pytanie pokazuje uczniom, że nie są sami ze swoimi trudnościami, i uczy ich proszenia o pomoc. Warto żeby uczeń zastanowił się skąd może płynąć pomoc i zaplanować, jak o nią poprosić.
- Co mogę zrobić, aby być lepszym nauczycielem dla Ciebie w tym roku?
Greene uważa, że to pytanie jest najważniejsze. Nauczyciele często dają informację zwrotną uczniom o ich pracy, ale rzadziej pozyskują informację od uczniów, o tym jak oni chcą być nauczani i traktowani. To pytanie pokazuje uczniowi, że jego zdanie jest ważne, i że nauczyciel bierze je pod uwagę.
W Polsce wychowawca często uczy swoich uczniów tylko jednego przedmiotu i może uzyskać tylko odpowiedź na temat swojego nauczania. Ale może też poprosić o opinie na temat nauczania innych nauczycieli i przekazać je zaineresowanym.
Wyobrażam sobie, że można takie rozmowy zorganizować podczas lekcji wychowawczej, ustalając, że każda z nich nie jest dłuższa niż pięć minut.
Myślę, że z biegiem czasu uczniowie szybciej i chętniej uczestniczą w tych rozmowach. W klasach bardziej licznych można podzielić uczniów na grupy i przeprowadzać rozmowy tylko z częścią uczniów. Można też zadawać uczniom mniej pytań, aby można było zmieścić się we wskazanym czasie.
Moim zdaniem problemem może być „zagospodarowanie” w tym czasie pozostałych uczniów. O tym nie pisze pani Greene. Trzeba mieć dla nich atrakcyjne zadanie, które mogło by ich pochłonąć na czas rozmowy z innymi uczniami. Najlepiej jeśli będzie to zdania do wykonania w grupach. Można też zorganizować wzajemne nauczanie, aby uczniowie mogli uzyskać pomoc w nauce od swoich kolegów i koleżanek.
Zaczerpnięty pomysł od Nicole Greene