Od początku byłam bardzo zaangażowana w program Mój zeszyt pomagający się uczyć, uważam, że pozwala on na zebranie wielu współczesnych metod edukacyjnych w jedną całość. Jestem wdzięczna za to, czego się nauczyłam, na pewno będę kontynuować, chciałabym też podzielić się swoimi przemyśleniami.

Matematyka i Mój zeszyt pomagający uczyć się. Opowieść o emocjach i ich regulacji, akceptacji swoich postępów w procesie uczenia się i wzięciu odpowiedzialności za swoją naukę.
Obecnie zauważa się bezpośrednią zależność między emocjami, które osoba ucząca się odczuwa i jej postępami. Matematyka to przedmiot, który dość wcześnie zaczyna wzbudzać u wielu dzieci nieprzyjemne emocje, w związku z tym sprytny mózg wkłada cały swój wysiłek w unikanie trudności, a nie zmierzenie się z nią, co dałoby szansę na rozwój jego struktur. „No pain, no gain” – rzucamy czasem, niestety z tym „pain” też nie jest tak prosto, gdyż mózg pod wpływem zbyt dużego stresu nie uczy się wcale, stąd mówi się o dostosowaniu trudności zadań, tak by były w najbliższym zasięgu poznawczym ucznia, nie za trudne, nie za łatwe, trzeba włożyć tylko trochę wysiłku, by sobie poradzić. Sytuacja idealna, rozbudowujemy struktury neuronalne dzięki za każdym razem trochę trudniejszym zadaniom, dodatkowo układ dopaminowy przyklaskuje nam, nagradza i tak „sukces rodzi sukces”. Jest tylko jedno „ale”, które pojawia się w wątpiącym spojrzeniu nauczyciela: jeśli każdy uczeń w klasie ma inne potrzeby, startuje z innego miejsca i inne skoki w trudności zadań może pokonać, to czy jesteśmy w stanie zadbać o jego odczucia związane z matematyką, tak by się nie poddał lub przeciwnie nie znudził?
Sądzę na podstawie moich doświadczeń, że korzystając z narzędzi Mojego zeszytu, a zwłaszcza z kryteriów sukcesu i refleksji uczniowskiej można otworzyć uczniów na przeżywanie emocji związanych z matematyką i umożliwić radzenie sobie z nimi. Dzieci mogą rozwijać świadomość swoich kompetencji, umiejętność samooceny i pewność siebie niezależnie od wystawianych sumujących cyfr. To one wiedzą jaką drogę przebyły, mają ją zapisaną w swoich refleksjach, bardziej lub mniej emocjonalnie nacechowanych. Możemy na tej podstawie rozmawiać, z czego są dumni i co chcieliby poprawić. Pytania pomocnicze do tworzenia refleksji, na które najchętniej reagują i odpowiadają moi uczniowie z klas 6-8 to: „Za co chciałbyś się dzisiaj docenić?” oraz „Co czułeś podczas dzisiejszej lekcji? (Dlaczego?)”. Często pojawia się w zapisach początkowo niepewność, przeżywanie poczucia niekompetencji, z biegiem kolejnych lekcji uczniowie często zaczynają dostrzegać i zapisywać, że rozumieją więcej, czasem pojawi się nawet triumfalne „To było łatwe.” Mogą poczuć i zrozumieć, że uczenie się jest procesem, nie muszą każdej lekcji zakończyć z uśmiechniętą buźką lub serduszkiem wyrysowanymi na marginesie. Oczywiście stosujemy pytania, które naprowadzają na pozytywne myślenie o swoich osiągnięciach na lekcji, ale czasem może warto zostać z refleksją, że może jeszcze nie wszystko jest opanowane, ale to ode mnie zależy, co z tym zrobię. Tu rodzi się sprawczość wykraczająca poza granice szkolnej ławki.
Trzeba nadmienić, że różne metody aktywizujące, grupowe mogą wzbudzać u uczniów pozytywne emocje, jednak na dłuższą metę mózg nie daje się oszukać, trzeba wracać do samodzielnego rozwiązywania problemów matematycznych, budowania strategii i korzystania z poznanych algorytmów. Uczeń wyposażony w kryteria sukcesu może sam określić swój postęp, docenić siebie.
Ponieważ program Mój zeszyt stwarza dla nauczycieli tylko pewne ramy postępowania, a nie narzuca gotowych scenariuszy, inspirowana potrzebami moich klas stworzyłam kilka naszych haseł, za którymi kryją się konkretne działania z Mojego zeszytu. Te hasła powtarzające się na lekcjach budują poczucie bezpieczeństwa, dobrej rutyny.
Lista kryteriów sukcesu (do działu) – tabelka z rubrykami do odhaczania opanowanych kryteriów sukcesu. Przynajmniej z założenia, bo wielu uczniów do pisania po niej podchodzi na razie z rezerwą. Najwięcej zainteresowania wzbudza przy rozdawaniu na początku działu, gdy uczniowie pytają o pojęcia, które nie są im znane i oczywiście przed sprawdzianem. Nikt mnie nie pyta już z czego będzie sprawdzian, to oczywiste.
Celownik i kwadraciki – pod tymi graficznymi symbolami kryje się cel lekcji (najczęściej czasownik) dobierany przez uczniów do tematu (Co my z tym tematem zrobimy?) i kryteria sukcesu (kwadraciki) często w formie konkretnych wyrażeń arytmetycznych/algebraicznych czy schematu, gdyż opis jest zawarty w Liście kryteriów sukcesu.
Chmurka – w naszym żargonie refleksja. Na lekcjach często posługuję się elementami wizualnymi, które uczniowie lubią, uczniowskie przemyślenia lądują zatem w chmurce. Refleksja to słowo dość nieoswojone, twarde w brzmieniu, dlatego zamieniłam je na chmurkę i graficznie i werbalnie. To taki nasz kod. Młodsi uczniowie (4 klasa) przeważnie ograniczają swoją refleksję do mini rysunku często zgodnego z legendą, którą wymyślaliśmy na lekcji wprowadzającej do Mojego zeszytu, są buźki, gwiazdy, plusy i minusy. Gdy zadawałam pytania z Kart refleksji, niewielka część dzieci decydowała o zapisaniu odpowiedzi, część bardzo chciała pozostać przy symbolach, a ponieważ zeszyt ma pomagać im wyrażać swoje opinie i emocje związane z ich uczeniem się, nie nalegałam. Co ciekawe, przed wprowadzeniem Kart refleksji czwartoklasiści poza symbolami nie próbowali pisać zdań, mimo, że wiedzieli, że mogą także używać słów. Klasy starsze (6-8) wykazały się większą gotowością na odpowiedzi pisemne, przy czym ponieważ karty refleksji zaczęłam wprowadzać później, część uczniów zadawała pytanie, czy może podsumować lekcję po swojemu, często wyrażeniem, co czuje, nad czym chce popracować. Mój zeszyt dla tych uczniów stał się zapisem drogi, często trudności, przez które przechodzą, gdy zaczynają od wpisu „To jest trudne. Nic nie rozumiem.” przez „Dziś więcej rozumiem.” do; „Dzisiaj było łatwo. ”. Dokumentowanie swoich myśli i przeżyć pozwala przejść przez każdy trudny początek, wystarczy przewrócić kartki wstecz i zobaczyć jak trudne było miesiąc temu jakieś już teraz opanowane zagadnienie. Bieżąca pamięć często nie umożliwia nam takiej introspekcji, wpis w zeszycie jest dowodem przebytej drogi.
Kartkówka koleżeńska – kilka przykładów i klika minut, praca nad swoją odpowiedzią w ciszy w zeszycie, potem zamiana zeszytów z kolegą/koleżanką lub decyzja, by danego dnia sprawdzać samodzielnie, nie ma przymusu. Na tablicy omawiamy rozważanie wzorcowe, dyskutujemy nad innymi sposobami, jeśli się pojawią. Każdy uczeń nanosi korektę, a potem dostaje zadanie, by zauważyć w pracy rówieśnika coś dobrego, może mu naszkicować też coś miłego. W ten sposób test, który budził lęk staje się miejscem, by ktoś Cię zauważył i docenił zanim oceni. Przyzwoleniem na błąd i poprawę. (Po pewnym czasie chciałabym także, by uczniowie pisali sobie, co można poprawić i jak dalej się rozwijać.)
Rozgrzewka matematyczna – wykonywana przy czynnościach organizacyjnych np. sprawdzaniu obecności, krótkie zadanie sprawdzające umiejętność często z poprzedniej lekcji, dla ósmoklasistów czasem z innego powtarzanego działu, sprawdzenie ze wzorcem na tablicy, samoocena w formie symbolu.
Sprawdzian próbny – pierwsza godzina lekcyjna pracy z zadaniami obejmującymi wszystkie kryteria sukcesu sprawdzane na klasówce, rozwiązywane samodzielnie lub w spontanicznie formowanych grupach, druga godzina (innego dnia) to zaprezentowanie rozwiązań wzorcowych, dyskusja nad innymi sposobami rozwiązań, wątpliwościami. Praca we własnym tempie i zderzenie się z wszystkimi typami zadań równocześnie, rozpoznawanie tych typów i przypisywanie ich do Listy kryteriów pozwala na rzeczywiste sprawdzenie swojego tempa pracy i ewentualnych braków. Bywa też kubłem zimnej wody, gdy uczeń nie nadrobił tematów, na których był nieobecny, lub po prostu nie wyćwiczył dostatecznie danej umiejętności.
Zeszyt do sprawdzenia – jakkolwiek marzyłoby się, by każdy uczeń starannie nadrabiał zaległości i zapisywał wszystkie najważniejsze informacje, nie zawsze to się wydarza. Dlatego prowadzenie zeszytu traktuję jako zadanie, w którym też mamy kryteria sukcesu, są elementy, które powinny być obecne w zapisie. Informacja zwrotna pojawia się raz w semestrze (w dowolnym miesiącu) w formie dwóch gwiazd i jednego życzenia. Część uczniów bardzo chętnie zgłasza się oddania zeszytu;-)
Trzy palce – metoda którą stosowałam jeszcze przed Moim zeszytem, by określić jak uczniom poszło przyswojenie informacji z na lekcji (wskazanie: kciuka – poszło mi dobrze, łatwe, dwóch palców – radzę sobie, muszę trochę poćwiczyć w domu, trzech palców – trudne, muszę popracować nad tym w domu). Waham się nad zmianą na ukryty kciuk, by uczniowie wzajemnie nie widzieli swoich ocen, ale to jest w fazie testowania…
Myślę, że dla moich uczniów Mój zeszyt to miejsce, w którym rosną emocje. Nie ma złych emocji, są emocje, które się trudno przeżywa, przykre, ale potrzebne. Tam gdzie jest dyskomfort, pojawia się chęć zmiany. A gdy pojawia się radość z kroku naprzód, mózg zaczyna pracować sprawniej, nie jest blokowany strachem. Muszę najpierw poznać swoje granice, żeby je rozszerzyć.
Moja przygoda z Moim zeszytem jest nieidealna i niedokończona. Co przed mną w najbliższym, jeśli kontuzja pozwoli, czasie? Mam już opracowaną Książeczkę mistrzów i Koniczynę rozwoju… Nie mogę się doczekać.
0 komentarzy