Mój przyjaciel Karol Strzemieczny muzyk ułożył piosenkę pod tytułem: Staram się. Opowiada w niej o tym, jak młody człowiek stale stara się ze wszystkich sił, ale nie zawsze mu się nie udaje. Ten wpis będzie o tym, że młodzi ludzie chcą i się starają, ale czasami nie mają odpowiednich zasobów.
Powszechne praktyka postepowania z uczniem, który nie radzi sobie dobrze w nauce lub wykazuje trudne zachowanie, polega na stosowaniu metod mających na celu zmotywowanie ucznia do zmiany zachowania.
Można jednak zmienić kierunek postepowania na bardziej efektywny. Tak radzi Nina Parrish, z której artykułu korzystam.
Propozycja jest taka, aby założyć, że młodzi ludzie starają się z całych sił, tylko coś im przeszkadza, albo nie potrafią. Często, gdy przyjrzymy się sytuacji bliżej, okazuje się, że przeszkodą dla uczniów nie jest brak motywacji do osiągnięcia sukcesu, ale brak umiejętności niezbędnych do jego osiągnięcia. Mogą mieć zaległości w nauce, z którymi nie potrafią sobie poradzić, albo złe wzorce wyniesione z domu. Rzecz nie polega zwykle na braku dobrej woli albo złośliwości, ale na braku umiejętności. Uczniowie potrzebują pomocy.
Pomoc ta nie powinna polegać na stosowaniu kar i nagród, to nie jest pomoc.
W wielu klasach stosowany jest system nagród (plusów, naklejek). U podstawy tej metody leży przeświadczenie, że stanowi on zachętę do wysiłku i motywację do spełniania oczekiwań. Nauczyciel stara się budować motywację za pomocą nagród i konsekwencji, chce osiągnąć konkretne, pożądane rezultaty, wykorzystując władzę i kontrolę. Wiele badań pokazuje, że takie podejście stwarza wiele problemów.
- Po pierwsze, wewnętrzna motywacja ucznia maleje, gdyż zastępuje ją motywacja zewnętrzną, związaną z chęcią otrzymania nagrody.
- Po drugie, przekazuje uczniom często nieprawdziwy komunikat, że powodem ich niepowodzeń jest zbyt mały wysiłek z ich strony. Ten przekaz wpływa negatywnie na samoocenę i poczucie własnej wartości.
- Po trzecie brak sukcesów podważa zaufanie ucznia do szkoły i nauczycieli.
Można zmienić postepowanie i bazować na współpracy i pomocy w pokonywaniu luki w umiejętnościach ucznia.
Niezbędnym elementem jest wysłuchanie ucznia i jego perspektywy. Trzeba powstrzymać się od udzielania rad i nakazów. Dobrze, gdy uczeń poczuje się zrozumiany i traktowany ze współczuciem i empatią. Taka postawa uczy uczniów takiego samego postepowania w stosunku do innych, którzy przeżywają trudności. Następnym krokiem jest podjęcie indywidualnej rozmowy z uczniem na temat jego zachowania. Nauczyciel powinien być ciekawy zdania ucznia. Jeśli uczniowi trudno jest opisać powody swojego zachowania lub przyczyny trudności w nauce, nauczyciel może sformułować sugestię, ale w żadnym wypadku nie powinien się przy niej upierać, szczególnie, gdy uczeń uznaje ją za nietrafną. Jeśli uczeń sformułuje opinię o swoim zachowaniu, to nauczyciel może sparafrazować wypowiedź ucznia, aby uczeń mógł usłyszeć to co powiedział.
Trzeba zapewnić ucznia, że nauczyciel jest chętny do pomocy uczniowi i dlatego przeprowadza z nim rozmowę. Zrozumienie perspektywy ucznia może pomóc nauczycielowi zauważyć braki w umiejętnościach. Warto, aby nauczyciel odniósł się do wpływu na innych wynikającego z zachowania ucznia, często młodzi ludzie nie zdają sobie sprawy z konsekwencji swojego postepowania. Wtedy można zaproponować pomoc i najlepiej gdy jest ona zaplanowana wspólnie.
Przypominam sobie trzy sytuację sprzed lat, które zakończyły się sukcesem
Jedna dotyczyła mojego ucznia, który w klasie maturalnej nie mógł zmobilizować się do uczenia się. Wystarczyła krótka rozmowa i wspólne zaplanowanie harmonogramu uczenia się.
Druga sytuacja dotyczyła ucznia, który był bardzo złośliwy w stosunku do kolegów, pomogła wtedy rozmowa z psycholożką szkolną, która zapytała ucznia – jak on by się czuł, gdyby tak go traktowano.
Trzecia sytuacja miała miejsce, gdy byłam asystentką na uczelni. Sprawa dotyczyła problemu jednej ze studentek z Afryki, która nie potrafiła obliczać całek z funkcji wymiernej. Siedziałyśmy na konsultacjach i próbowałam tłumaczyć na różne sposoby ale bez powodzenia. Po 45 minutach dotarło do mnie, że studentka nie potrafi dodawać ułamków zwykłych, a to jest konieczne w tym zadaniu. Miała po prostu taką lukę i trzeba było jej wytłumaczyć najpierw dodawanie ułamków, zanim przystąpiłyśmy do liczenia całek. Gdyby studentka nie przyszła na konsultacje i gdybym nie odczytała jej problemu, to sama nie poradziłaby sobie z nim.
Wspólne rozwiązywanie problemów to rusztowanie, które pomaga uczniom zdobyć narzędzia niezbędne do regulacji emocjonalnej i umiejętności stosowania strategii rozwiązywania problemów, aby mogli samodzielnie rozwiązywać problemy.
Niby wiemy, że sprawdza się empatyczny kontakt, ale jak przyjdzie co do czego, to stosujemy nadal system kar i nagród, z nadzieją, że on zmieni postepowanie ucznia.
Inspiracja artykułem Niny Parrish
0 komentarzy