4 błędy w zakresie inteligencji emocjonalnej

Inteligencja emocjonalna jest w cenie, jednak często stosujemy ją nieprawidłowo i zamiast pomóc przeszkadzamy. W tym wpisie cztery przykłady złego zastosowania inteligencji emocjonalnej.

Wpis nie jest bezpośrednio związany z edukacją, ale może się przyda w kontaktach z uczniami i nauczycielami.

Błąd nr 1: Brak empatii („Przynajmniej…”)

Osoba zwierza nam się z choroby bliskiej osoby. Chcemy jej pomoc i mówimy:

„Przynajmniej to nie rak” lub przyjaciel mówi nam, że stracił ukochanego psa, a my na to: „Weźmiesz sobie drugiego”.

Jest to błędna próba naprawienia uczuć logiką. Myślimy, że wnosimy nową  perspektywę, ale tak naprawdę minimalizujemy czyjeś doświadczenie i uczucia.

Zamiast tego lepiej powiedzieć: „To bardzo trudna sytuacja, jak sobie radzisz?”

Ludzie często nie potrzebują rady lub logiki, ich uczucia nie poddają się logice. Potrzebują zrozumienia i wysłuchania.

Błąd nr 2: Zamknięcie emocjonalne („Jesteś zbyt wrażliwy”).

Wyrok w postaci oceny: „Jesteś zbyt wrażliwy” nie pomaga. Rozmówca nie stanie się  mniej wrażliwy, a oskarżenie go o nadwrażliwość  dodaje mu utrapienia.

Mówienie komuś, że jest „zbyt wrażliwy” jest w zasadzie równoznaczne z powiedzeniem: „Twoje uczucia są dla mnie uciążliwe, więc proszę, przestań je odczuwać”.

Wrażliwość to nie wada charakteru – to sprawa osobista.

Zamiast tego lepiej powiedzieć: „Widzę, że to cię bardzo dotknęło. Powiedz mi, co się stało”.

Kiedy zaczynamy interesować się emocjami, zamiast się nimi irytować, pomagamy.

Błąd nr 3: Radzenie („Oto, co musisz zrobić…”)

Ktoś zgłasza problem, a nasz mózg natychmiast poszukuje rady. Najczęściej ta rada jest kulą w płot, bo nie jesteśmy osobą, która przeżyła dane doświadczenie.

Mylimy pomoc z wysłuchaniem. Zakładamy, że skoro ktoś podzielił się problemem, to oczekuje rady.  Ale najczęściej osoba  chce potwierdzenia, że ​​problem jest realny i trudny do rozwiązania.

Zamiast tego można powiedzieć: „To brzmi frustrująco, opowiedz mi o tym”. Rady można udzielić na wyraźne życzenie rozmówcy, ale nie należy się przy niej upierać.

Błąd nr 4: oskarżenie emocjonalne („Zawsze/nigdy…”)

Może to być wyrażone na przykład tak: „Zawsze przerywasz!”; „Jesteś taki sam jak twój ojciec!”; „Nigdy nie pamiętasz”.

Te zwroty to emocjonalny atak ukryty pod maską komunikacji. „Zawsze” i „nigdy” najczęściej mijają się z prawdą.

Warto zlikwidować stwierdzenia „zawsze” i „nigdy”, są nie tylko nieprecyzyjne – to trucizna dla relacji. Sprawiają, że druga osoba czuje się zmuszona bronić, zamiast po prostu odnieść się do konkretnego problemu.

Za każdym razem, gdy ignorujemy lub minimalizujemy czyjeś emocjonalne doświadczenie, w zasadzie działamy przeciwko emocjonalnej inteligencji.

Podstawą emocjonalnej inteligencji jest empatyczne słuchanie.

 

Dobra wiadomość jest taka, że można postarać się nie popełniać powyższych błędów. Wystarczy nie pocieszać przez użycie słowa „przynajmniej”, nie oceniać wrażliwości, nie doradzać i wykreślić słowa: „nigdy” i „zawsze”

Często najbardziej inteligentną emocjonalnie rzeczą, jaką można zrobić, to milczeć.

Inspiracja artykułem Brendana Keegana

0 komentarzy