O tym dlaczego mniejsze dzieci chcą odpowiadać na pytania.

Ocenianie kształtujące proponuje stosowanie przez nauczyciela czterech zasad:

  • minimum 5-sekundowe oczekiwanie na odpowiedź ucznia,
  • ustalanie odpowiedzi w parach,
  • niepodnoszenie rąk przez uczniów,
  • uczenie się na błędach.

Te zasady mogą pomoc w tym, aby starsi uczniowie tez chcieli odpowiadać na pytania.

Artykuł można też przeczytać pod linkiem: https://osswiata.ceo.org.pl/2012/02/15/dzieci-chca-odpowiadac-na-pytania/

2 strony czytania

 

Jedna z przyjaciółek poprosiła mnie o radę w sprawie frustracji jej synka przedszkolaka, spowodowanej brakiem możliwości odpowiedzi na pytanie zadane przez panią wychowawczynię. Nikt nie dopuszcza go do głosu, pani o odpowiedź prosi inne dzieci.

W przedszkolu nauczycielka zadaje pytanie i dzieci, niektóre nawet przed jego końcem, podnoszą rękę, że są gotowe do odpowiedzi. Pani prosi któreś z dzieci, ale nigdy nie trafia na synka mojej koleżanki i on stale zostaje ze swoją odpowiedzią sam. Wraca do domu smutny.

Problem dotyczy nie tylko przedszkola, ale wszystkich miejsc, w których człowiek uczy się w grupie.

Zastanówmy się, dlaczego tak się dzieje i spróbujmy temu zaradzić.

………………………………………………………………………………………………….

  • Po pierwsze – jeśli nie ma stopni za wypowiedź, to dzieci, nie bojąc się konsekwencji, chętnie zgłaszają się do odpowiedzi. Zauważmy, że ta gotowość mija bezpowrotnie, gdy zaczynają królować oceny w postaci stopni.
  • Po drugie – dziecko chce być wysłuchane, chce rozmawiać, dyskutować, po prostu wie, że w ten sposób się uczy, a na początku swojego życia bardzo to lubi. Jeśli ta jego potrzeba nie jest spełniona, powoli zaczyna się wycofywać i zamykać na nową wiedzę i uczenie się.
  • Po trzecie – dziecko chce być zauważone, pragnie być wyjątkowe. Rozkwita, gdy jest docenione i pochwalone za swoją wypowiedź czy pracę. Podnosi więc rękę, dopomina się dostrzeżenia. Ta potrzeba jest tak silna, że dziecko jest gotowe zaryzykować złą odpowiedź czy nawet krytykę ze strony pani albo innych dzieci.

    Problem dotyczy nie tylko przedszkola, ale każdego miejsca, gdzie człowiek się uczy w grupie rówieśników.

    Teraz pomyślmy, jak może poradzić sobie nauczyciel w tej sytuacji. Czy jest w stanie dać satysfakcję dzieciom i jednocześnie nikogo nie skrzywdzić?

    Taką propozycję można znaleźć w ocenianiu kształtującym. Jednym z jego elementów jest zestaw technik zadawania pytań i pozyskiwanie na nie odpowiedzi.

     

    Ocenianie kształtujące proponuje stosowanie przez nauczyciela czterech zasad:

    • minimum 5-sekundowe oczekiwanie na odpowiedź ucznia,
    • ustalanie odpowiedzi w parach,
    • niepodnoszenie rąk przez uczniów,
    • uczenie się na błędach.

    Ad. a. Jeśli zapytamy nauczyciela, ile czasu czeka na odpowiedź ucznia, czyli ile daje mu czasu na zastanowienie, to odpowie, że co najmniej kilka minut. Mamy na myśli pytania wymagające zastanowienia, a nie pytania o fakty, na które można oczekiwać natychmiastowej odpowiedzi. Zrobiono badania na ten temat i okazało się, że średni czas oczekiwania przez nauczyciela na odpowiedź ucznia wynosi 0,9 sekundy. Nie do uwierzenia, ale tak właśnie jest. Najlepiej poproście kogoś, by z zegarkiem w ręku obliczył czas waszego oczekiwania, to przekonacie się, jak to naprawdę wygląda.

    A najczęściej nauczyciel w ogóle nie czeka, nie daje czasu na zastanowienie, prosi o natychmiastową odpowiedź lub sam odpowiada za ucznia. Różne są powody takiego postępowania. Często nauczyciel się spieszy i chce szybko uzyskać prawidłową odpowiedź, czasami nie może wytrzymać ciszy oczekiwania albo boi się, że uczeń nie udzieli właściwej odpowiedzi. Jeśli jednak nie dajemy uczniom czasu na myślenie, to zadawanie im pytań właściwie nie ma sensu. Taki sam skutek można osiągnąć, po prostu wykładając im, jak jest. Bez pytań jednak lekcja staje się właśnie wykładem, a wiemy, jak mało jest on skuteczny. Pytania wciągają uczniów w tok lekcji i pomagają im się uczyć.

    Spróbujmy poczekać przynajmniej 5 sekund na odpowiedź, przyzwyczajmy uczniów do tego, że mają choć chwilę na zastanowienie się.

    Nawet małe dzieci można przyzwyczaić do tego, aby poczekały pewien czas z odpowiedzią. Ale muszą wiedzieć, że ktoś tej odpowiedzi wysłucha.

    Ad b. Praktyka szkolna jest taka: nauczyciel zadaje pytanie, uczniowie podnoszą ręce i nauczyciel wybiera do odpowiedzi jednego z chętnych uczniów (przeważnie tego, którego pierwszego zauważył). Dlatego każde dziecko ma rękę przygotowaną w pogotowiu. Podnosi ją nawet wtedy, gdy nauczyciel jeszcze nie zadał pytania – chce być wysłuchane.

    Nie ma żadnego powodu, aby uczniowie zastanawiali się nad odpowiedzią indywidualnie. Przyzwyczajmy ich do ustalania odpowiedzi w parach. Dzięki temu będą mogli podzielić się z koleżanką czy kolegą swoim zdaniem, ale też przedyskutować odpowiedź, a przy okazji czegoś się od rozmówcy nauczyć.

    Jestem przekonana, że trochę cierpliwości we wprowadzaniu tej techniki da rezultaty i dzieci szybko przyzwyczają się, że najpierw wypowiadają swoje zdanie do koleżanki lub kolegi.

    Ad c. Zasada niepodnoszenia rąk – umówmy się z uczniami, że nie podnoszą rąk a nauczyciel sam wybiera osobę, która ma udzielić odpowiedzi.

    Ta zasada nie obowiązuje zawsze, czasami możemy poprosić uczniów o podniesienie ręki, np. gdy głosują za czymś, ale odstępstwo od tej zasady jest możliwe tylko na życzenie nauczyciela.

    Konsekwencją stosowania tej reguły (wymaga ona od nauczyciela dużej konsekwencji) jest zmuszenie wszystkich uczniów do myślenia. Jeśli jej nie stosujemy i pytamy osoby zgłaszające się przez podniesienie ręki, to reszta uczniów czuje się zwolniona z myślenia, gdyż przyzwyczaja się do tego, że to ktoś inny odpowie. Jeśli nie wiadomo kto zostanie zapytany i każdy ma szansę, to wszyscy przygotowują odpowiedź. Ale uwaga – nawet, gdy stosujemy zasadę niepodnoszenia rąk, to i tak mamy tendencję do wywoływania do odpowiedzi tych samych osób. I chociaż się staramy, to pewne osoby pomijamy, a inne mamy ciągle na uwadze. Dlatego warto wybierać losowo. W ocenianiu kształtującym proponujemy używać patyczków z imionami uczniów i losować je z kubeczka. Wtedy decyduje los i dzieci to akceptują.

    Ad d. Nie oczekujmy od uczniów jedynej dobrej odpowiedzi. Przyzwyczajmy dzieci do podejmowania wyzwań, ryzykowania kreatywnej odpowiedzi. Niech każda odpowiedź będzie możliwa. Każdą, nawet tę nieprawidłową można z korzyścią wykorzystać w procesie nauczania. Uczmy się również na błędach. A dzieci mają tyle fantazji, że my dorośli nie jesteśmy nawet w stanie przewidzieć ich toku myślenia, skojarzeń i twórczych propozycji.

    W ocenieniu kształtującym proponujemy pewną procedurę zadawania pytań. Może ona w pierwszej chwili wydać się skomplikowana, ale z doświadczenia wiemy, że dzieci szybko się do niej przyzwyczają i nie trzeba jej stale przypominać.

    Nauczyciel:

  • Zaraz zadam wam pytanie.
  • Poproszę was o przedyskutowanie odpowiedzi w parach.
  • Będziecie mieli na to … minut.
  • Proszę, aby najpierw mówiła jedna osoba, potem druga, a dopiero potem abyście przedyskutowali wspólne zdanie lub różnice.
  • Proszę o przestrzeganie zasady niepodnoszenia rąk. Gdy minie wyznaczony czas, poproszę wybrane przeze mnie pary o uzasadnienie opinii.