Warto poddać refleksji stosowane w nauczaniu przez siebie metody, może pewne z nich się zestrzały lub wymagają modyfikacji, a może niektóre z nich powinniśmy po prostu porzucić. Czasami stosujemy coś, tylko z przyzwyczajenia, ale nie zastanawiamy się, czy jest to korzystne dla uczniów i ich procesu uczenia się. W tym wpisie, cztery metody z którymi warto się pożegnać.
Trzeba wziąć pod uwagę, że uczniowie się zmieniają i np. metody, które sprawdzały się, gdy my byliśmy uczniami już nie są korzystne.
Crystal Frommert nauczycielka matematyki z USA dzieli się w swoim artykule czterema metodami, które ona sama porzuciła.
- Zadawanie każdego dnia „tradycyjnych” prac domowych
Wielu nauczycieli przyzwyczaiło się do zadawania prac domowych i bez tego czują, że nie wypełniają dobrze swojego zdania. Wychodzą z założenia, że np. matematyka musi być wyćwiczona w domu.
W Polsce w tym roku dużo dyskutujemy o zadawaniu prac domowych, a władze oświatowe są wręcz niechętne jakimkolwiek pracom domowym. Ostatnio w rozmowie z jedną z nauczycielek dowiedziałam się, że ten „zakaz” zaowocował brakiem nauki uczniów poza szkołą i nieprzygotowywaniem się do sprawdzianów.
Można jednak zmienić system zadawania prac domowych, po pierwsze mogą one nie być obowiązkowe, na pewno bez oceniania (ale koniecznie ze sprawdzeniem poprawności wykonania), mogą to być zadania domowe do wyboru i mogą nie być to tradycyjne zdania, ale polecenia, które zainteresują uczniów i zmobilizują do ich wykonania. Na przykład może to być polecenie nagrania filmu, przeprowadzenia i opracowania ankiety, obejrzenia podcastu, opracowania zadań na sprawdzian itd.
Moim zdaniem konieczne jest „skonsumowanie” pracy domowej, czyli jej prezentacja i sprawdzenie. Jeśli tego nie zrobimy, to po pewnym czasie uczniowie przestaną się w nią angażować.
Zastanówmy się na przykład – czy robilibyśmy ćwiczenia językowe, gdybyśmy nie wiedzieli, czy robimy je dobrze?
- Ocenianie każdej pracy ucznia
Oceniamy wszystko, bo nam się myli sprawdzanie z ocenianiem. Na ten temat opublikowałam inny wpis: https://oknauczanie.pl/oceniajmy-rzadziej . Ważne jest sprawdzenie i informacja dla ucznia, a ją można osiągnąć poprzez samoocenę (sprawdzenie z podanym kluczem) lub ocenę koleżeńską według podanego wzoru lub kryteriów zawartych w tabeli. Szczególnie atrakcyjne jest sprawdzanie w parach lub grupach.
Jeśli nauczyciel za wszystko wystawia uczniom stopnie, to przestaje być ważna jakość wykonania zadania, liczy się tylko stopień.
- Ustalanie stałych miejsc siedzenia w ławkach
Przeważnie uczniowie siedzą w tych samych ławkach cały rok szkolny. Ja siedziałam z moją koleżanką w jednej ławce przez 11 lat. Miałyśmy się już całkowicie dość, ale nie było pomysłu zmiany.
Znacznie lepsze jest losowanie uczniów do ławek np. w każdy poniedziałek. Uczniowie wiedzą, że tydzień będą siedzieć z kimś, a potem będzie następne losowanie. Dzięki zmianom uczniowie poznają się wzajemnie i uczą za się współpracować z różnymi osobami.
Losowanie może odbywać się w różny sposób, aby podnieść jego atrakcyjność.
- Atrakcyjny początek
Nauczyciele mają przeważnie swoje sposoby na rozpoczynania lekcji. To jest ważne, bo uczniowie przyzwyczajają się do rytuału początku. Ale warto zacząć atrakcyjnie. Może to być: zadanie pytania kluczowego (na które uczniowie podczas lekcji będą poszukiwać odpowiedzi), podanie zadania z błędem (aby uczniowie mogli znaleźć samodzielnie błąd), zadanie na dobry początek związane z nowym tematem lub z powtórzeniem już opanowanego, może to być zagadka lub dowcip, na który uczniowie czekają, a może łamigłówka, krzyżówka.
Oprócz tych czterech podanych propozycji zmian jest na pewno więcej takich, które należałoby poddać refleksji – Czy na pewno warto tak postępować?
Inspiracja artykułem Crystal Frommert
https://www.edutopia.org/article/teaching-routines-reconsider