Złoty środek – stanowczy przyjaciel

Jak osiągnąć równowagę pomiędzy bycia przyjacielem i byciem stanowczym wobec uczniów?

Pamiętam, jak mając 22 lata, zaczęłam pracę w Politechnice Warszawskiej, Część moich studentów była ode mnie starsza. Wydawało mi się, że najlepiej będzie się z nimi wszystkimi zaprzyjaźnić, że wtedy będziemy uczyć się wspólnie i efektywniej. Przeszłam z nimi na ty i prawie natychmiast tego pożałowałam. Moi studenci zaczęli przekraczać granice. Na następnych zajęciach zapowiedziałam kolokwium i dowiedziałam się: „Danka, daj spokój, po co nas sprawdzać”. Wtedy jeszcze nie wiedziałam i oni też, że kolokwium jest bardziej potrzebne moim studentom niż mi – to dla nich ważniejsze jest dowiedzieć się, jak się uczą, aby zachęcili się do systematyczności.

Z następnymi rocznikami już zachowywałam większy dystans.

Gdy zaczęłam uczyć w szkole nie popełniłam już tego błędu. Z uczniami przechodziłam na ty, gdy już kończyli szkołę. Oczywiście nie chodzi tylko o formę zwracania się do uczniów, pytanie brzmi: Na ile być kumplem, a na ile towarzyszącym dorosłym?

Młodzi ludzie potrzebują opieki i życzliwość ze strony dorosłych. Dlatego każdy musi znaleźć dla siebie złoty środek. Uczniowie „próbują nauczyciela” i dlatego trzeba mieć przemyślany poziom przyjaźnienia się z uczniami i go konsekwentnie realizować. Uczniowie próbują przekonać nauczyciela do zmiękczenia zasad, np. mówią: „A pani od fizyki pozwala słuchać muzyki na lekcjach”. Obojętnie czy jest to prawda, jest to na pewno próba ustawienia stosunków, tak jak uczniom odpowiada. Nauczyciel (szczególnie młody) słysząc powyższą wypowiedź ucznia, zaczyna się zastanawiać, czy nie pozwalając na słuchanie muzyki staje się gorzej postrzeganym nauczycielem.

Wiele zależy od pierwszego kontaktu, od pierwszego dnia, dlatego już wcześniej trzeba mieć własną strategię na kontakty. Jest to trudne, gdyż objawy życzliwości czasami zachęcają uczniów do przekraczania zasad.

Oto kilka wskazówek pochodzących ze „złotego środka”:

  1. Stosowanie zwyczajów przyjętych kulturowo.

Na przykład: powitanie przy wejściu do sali lekcyjnej lub mówienie sobie dzień dobry.

Takie zwyczaje są bezpieczne. Ludzie witają się, gdy się spotykają. A powitanie jest też okazją do okazania przez nauczyciela życzliwości i zainteresowania uczniem.

  1. Ustalanie zasad razem z uczniami

Najlepiej jest poświęcić czas na wspólne ustalenia. Można zacząć od zapytania uczniów – co im pomaga, a co przeszkadza się uczyć w szkole. Z odpowiedzi można ułożyć zasady, które będą sprzyjały uczeniu się. Warto ograniczyć się tylko do kilku. Czasami formułowane są one zbyt ogólnie. Dlatego warto poświęcić czas na wyjaśnienie i podanie przykładów, jak ich przestrzeganie w praktyce będzie wyglądać. Szczególnie, gdy mamy do czynienia z małymi dziećmi, konieczne jest pokazanie sytuacji np.: nieprzerywania innym wypowiedzi.

Część zasad może nie być spisana, ale wprowadzona przez samego nauczyciela, np. zasada niezgłaszania się do odpowiedzi przez podniesienie ręki lub losowanie miejsc w ławkach. Jednak warto wytłumaczyć uczniom dlaczego nauczyciel będzie stosował te zasady.

Jeśli zasady są uzgodnione na początku roku, to uczniowie szybko się do nich przyzwyczajają. Gorzej, jeśli są wprowadzane nagle w ciągu roku, a już szczególnie bez wytłumaczenia – dlaczego.

  1. Konsekwencja

Kiedyś moi przyjaciele Józefa i Wojciech Siesiccy powiedzieli, że każde dziecko powinno rodzić się z napisem na czole – Postępuj ze mną konsekwentnie. Jest dużo prawdy w tym zaleceniu. Jednak warto zostawić sobie margines na niespodziewane sytuacje, w których serce okaże się ważniejsze niż zasady. Nie da się określić takich zasad, które zawsze powinny być przestrzegane, od których nie ma wyjątków.

Wyjściem z sytuacji dla nauczyciela jest wprowadzenie zasady naczelnej: W sytuacji nie objętej zapisami lub kontrowersyjnych, decyduje nauczyciel.

  1. Stanowcze i życzliwe przypomnienia

Dzieci wbrew pozorom lubią zasady, wtedy wiedzą, czego maja się trzymać.  Jeśli nie są one określone, to każdy z uczniów próbuje przesuwać granice, sprowadza indywidualnie, czego już robić nie można. Zajmuje to dużo czasu uczniom i nauczycielowi.

Jednak nawet kiedy zasady są już określone, to znajdują się uczniowie, którzy ich nie przestrzegają. Nauczyciel ma wtedy dwie drogi:

– Powołać się na zasady i surowo skarcić ucznia i właściwie dodać mu w ten sposób dodatkową karę

– Życzliwie powołać się na zasady i indywidulanie ostrzec ucznia, że następnym razem wyciągnięte będą konsekwencje. Zapytać ucznia dlaczego lamie ustalone zasady.

Pierwsza z reakcji najczęściej nie jest skuteczna i często uruchamia mechanizm – będę broił, ale tak, aby tego nie widziano.

Zwracanie uwagi przez nauczyciela powinno przekazywać wysokie oczekiwania w stosunku do uczniów i być zachętą do prawidłowego zachowania.

Dobrze robi docenienie ucznia, może to wyglądać np. tak: „Cenię twoje zabawne dowcipy i komentarze. Ale poproszę, żebyś nie wypowiadał ich głośno, bo zakłócają naukę innych kolegów z klasy”.

Kilka wskazówek dla osiągnięcia złotego środka:

  • Nie poruszaj własnych osobistych tematów zbyt często. Ogranicz rozmowy o życiu prywatnym do tematów neutralnych: zwierzęta domowe, podróże, ulubione jedzenie, filmy itp. To ty jesteś dorosły i powinieneś przede wszystkim słuchać uczniów.
  • Uwaga na media społecznościowe. Komunikuj się z uczniami wyłącznie za pośrednictwem wyznaczonego i monitorowanego przez szkołę systemu poczty e-mail lub portalu szkoły. Inne media trudno kontrolować i mogą być źródłem nieporozumień i hejtu.
  • Traktuj wszystkich uczniów tak samo, nie miej uczniów, którym okazujesz większe zainteresowanie i przyjaźń.
  • Unikaj rozmów na tematy, na których się nie znasz. Lepiej przyznaj się do niewiedzy niż się skompromituj.

Trzeba pamiętać, że towarzystwo przytomnego i życzliwego dorosłego jest dla ucznia bezcenne. Uczeń nie potrzebuje kumpla w osobie nauczyciela, bo takich ma w gronie rówieśników, za to potrzebuje świadomego i życzliwego dorosłego.

0 komentarzy

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *