Ocenianie wielu osobom kojarzy się ze stopniami, ale to jest jednostronne spojrzenie. Ocenianie powinno pomagać się uczyć, czyli wskazywać, co jest dobrze, co i jak trzeba poprawić i jak można się dalej rozwijać.

Mroki oceniania stopniami

Stopień jest średnią! Z samego stopnia nie wiadomo, co uczeń zrobił świetnie, a co marnie. Wyobraźmy sobie, że sprawdzian składał się z dwóch części, uczeń A otrzymał z obu części ocenę 3, a uczeń B otrzymał z jednej części 5, a z drugiej 1. Obaj otrzymali w sumie oceny dostateczne. Jednak widać, że uczeń A wszystko zna po łebkach, a uczeń B nie ma pojęcia o połowie materiału.

W ocenie kierujemy się ocenieniem wszystkiego, podkreśleniem wszystkich błędów, uczeń nie wie, które z nich są ważne, to zaciemnia obraz oceny. Ale przede wszystkim z wystawionego „gołego” stopnia nie wie, co i jak mam poprawić i jak może się dalej rozwijać.

Uczniowie przyzwyczajeni do stopni uczą się tylko po to, aby otrzymać dobry stopień. Stopnie zabiją motywację wewnętrzną, napędzają rywalizację, ale też „zwalniają” z moralności, gdyż każda droga jest dobra, aby otrzymać dobrą ocenę. Uczniowie przykładają się jedynie do tych prac, które będą oceniane stopniem.

Niedobra jest też praktyka wyciągania średniej z pracy i z poprawy, to zniechęca uczniów do nauki. Nam nauczycielom zależy przecież na tym, aby uczeń się nauczył i nie chcemy go karać za to, że nie zrobił tego w terminie.

Sprawdzian jest często dla ucznia loterią, a więc stopień jest jej odzwierciedleniem, przecież, gdyby były inne polecenia na sprawdzianie, to stopień byłby też inny – loteria.

Ocenianie stopniami nie pomaga uczniom się uczyć, a w prawie oświatowym, zostało zapisane, że celem oceniania ma być – pomoc uczniowi w uczeniu się.

Po co oceniać?

Ocenianie jest jedną z najtrudniejszych części procesu nauczania i jednocześnie bardzo ważną. Uczeń, aby mógł uczyć się efektywnie potrzebuje wiedzieć, jak przebiega jego proces uczenia się, te informacje powinien otrzymać od nauczyciela poprzez ocenianie.

Zasady oceniania

Po pierwsze zasady oceniania powinny być znane uczniom i ich rodzicom.

Polskie przepisy prawa oświatowego zobowiązują szkoły do określenia w statucie szkoły zasad oceniania. Ale to nie wystarczy, nie da się określić w statucie wszystkich aspektów oceniania i to w odniesieniu do każdego przedmiotu. Umowa powinna być jasna i przejrzysta pomiędzy uczniem, nauczycielem i rodzicem.

Nasze prawo nakazuje wystawienie oceny końcowej w formie stopnia (w klasach powyżej 3), dlatego w zasadach oceniania powinno być określone, jak ten końcowy stopień powstanie.

Jak sobie radzą nauczyciele?  

Nauczyciele, którzy oceniają na bieżąco bez stopni radzą sobie różnie z wystawieniem stopnia końcowego. Z mojego oświadczenia wynika, że wielu nauczycieli skłania się do wspólnego ustalenia stopnia razem z uczniem, na podstawie jego osiągnieć w trakcie procesu uczenia się. Stopień proponuje nauczyciel lub uczeń i jeśli jest rozbieżność zdań, to uczeń przedstawia dowody na to, że stopień powinien być inny. Przy takim sposobie (dyskusja i wspólne ustalenie) przeważnie nie występują kontrowersje, a uczeń zbierający dowody na swoje postępy uczy się odpowiedzialności.

Dowody

Nauczyciel może pomoc uczniom zbierać dowody, np. poprzez: prowadzenie OK zeszytu, portfolia osiągnięć, zrealizowanych projektów itp. Dowodami mogą być również informacje zwrotne do pracy ucznia i do prac poprawionych, przekazane przez nauczyciela, koleżankę lub kolegę lub w formie samooceny.

Rodzice

Podstawowym hamulcem odejścia od oceniania stopniami są rodzice, którzy są przyzwyczajeni do stopni. Wywierają często nacisk na nauczyciela: „A ile to właściwie jest?”. Jeśli nauczyciel nie ma przekonanych rodziców, to może spotkać się z dużym oporem z ich strony i ze stronu uczniów. Jeśli rodzice są przekonani, to dzieci też będą. Uczniowie dość szybko przekonują się, jakie ocenianie pomaga im się uczyć.

Z rodzicami trzeba na temat oceniania rozmawiać. Można im pokazać prace dziecka oceniona stopniem i zapytać, czy wiedzą, co dziecko zrobiło dobrze, a co źle i jak ma poprawić. Można potem pokazać pracę ocenioną komentarzem w postaci informacji zwrotnej i ponownie o to samo zapytać. Na stronie: www.oknauczanie.pl jest dział poświęcony pracy z rodzicami.

Zdecydowanie łatwiej jest przekonać rodziców dzieci młodszych. Szczególnie, dlatego, że prawo oświatowe zabrania wystawiania stopni na koniec roku, w klasach I – III.

Uczniowie

Z uczniami, jak pisałam, jest łatwiej niż z rodzicami. Ale trzeba rozmawiać z nimi na temat oceniania i czemu ono służy. Przekonać ich, że ma ono, pomóc im się uczyć.

Uczniowie łatwo popadają w obsesję na punkcie stopni szkolnych. „Co dostałem?” jest znacznie bardziej powszechnym pytaniem niż „Czego się nauczyłem?”. Jak można osłabić chęć „wystopniowania”?

  • Unikać straszenia stopniami
  • Rozdzielić ocenę kształtująca od oceny sumującej
  • Dawać możliwości poprawy pracy
  • Pozwolić uczniom na podejmowanie wyzwań, ryzyka i robienie błędów
  • Nie ocenić wszystkiego, co jest w pracy ucznia – skupić się na kluczowych cechach pracy
  • Wprowadzać informację zwrotną zamiast stopni
  • Oceniać rozumowanie ucznia, a nie jedynie wynik
  • Promować radość z nauki, a nie ze stopni
  • Rozmawiać z uczniami o ocenianiu

Nauczycielka/nauczyciel

Nauczyciele często stosują ocenianie stopniami, jako wprowadzanie dyscypliny. Sądzą, że stopnie motywują uczniów do nauki. Ale jeśli nawet motywują, to tylko na krótką metę, w dłuższym okresie stopnie są demotywujące. Szkodzą zarówno uczniom ze słabymi stopniami („Nie jestem zdolny, nie poprawię się”), jak i osiągającymi wysokie noty („Nie muszę się uczyć, bo zawsze mam dobre stopie”). W tym drugim przypadku konsekwencje mogą być tragiczne, gdy nagle pojawią się złe stopnie, wtedy może być nawet niebezpieczeństwo załamania nerwowego. Jak widać stopnie to nieobliczalna broń w rękach szkoły, która obraca się przeciwko uczniom i nauczycielom. Odbiera uczniom radość z uczenia się, co w konsekwencji odbiera nauczycielom radość z nauczania.

Nauczyciele jednak nie są przyzwyczajeni do oceny kształtującej, wzbraniają się przed czymś nowym. Wszystko, co nowe napotyka na opór, to jest zrozumiałe, dlatego trzeba najpierw spróbować. Ta próba nie musi i prawie na pewno, nie będzie doskonała. Dajmy sobie czas. Można szukać takich form formułowania informacji zwrotnej, aby nie były tak wyczerpujące dla nauczyciela (np. forma tabeli), zaczynać od małych prac uczniów (wtedy informacja zwrotna nie będzie tak obszerna), ale przede wszystkim trzeba pytać uczniów – „Czy moja informacja zwrotna jest dla ciebie użyteczna?”. Do opinii ucznia dostosować informację zwrotną o pracy ucznia, on najlepiej wie, co mu pomaga, a co nie.

Należy pamiętać, że informacja zwrotna powinna być ściśle powiązana z kryteriami sukcesu, które są uczniom podane przed wykonaniem pracy. Jeśli tych kryteriów nie jest za dużo, to informacja zwrotna może też być mniej obfita.

Jeśli uczniowie przyzwyczają się do informacji zwrotnej, to można zacząć wykorzystywać ocenę koleżeńską i samoocenę, co w znacznym stopniu ułatwi pracę włożoną przez nauczyciela w ocenianie.

Przygotowanie

Nie powinno się odchodzić od stopni nagle, warto to robić stopniowo z aprobatą wszystkich zainteresowanych. Jakie kroki przygotowawcze warto podjąć?

  • Zmień dyskusję o stopniach na dyskusję o uczeniu się. Zachęcać uczniów do zamiany pytania: „Co dostałem?” na pytanie: „Czego się nauczyłem?”.
  • Zacząć przekazywać uczniom informację zwrotna o pracy ucznia (bez stopnia) i pytać uczniów, czego się z niej dowiedzieli. Pamiętać, aby wcześniej przekazać uczniom kryteria sukcesu i tylko do nich się w komentarzu odnosić.
  • Obserwować, jak stopnie zmniejszają motywację ucznia do uczenia się, a informacja zwrotna pomaga im się rozwijać, rozmawiać na ten temat z uczniami i rodzicami.
  • Stosować ocenę koleżeńska i samoocenę uczniowską, aby uczniów „odzwyczajać” od stopni.
  • Stosować informację zwrotną na różnych etapach uczenia się uczniów, nie tylko na sam koniec, dzięki temu uczniowie przyzwyczają się do niej i wykorzystają ją do uczenia się.
  • Pomagać uczniom zauważyć, że uczą się efektywnie i pomagać im w zbieraniu na to dowodów.

Co może w tej sprawie dyrektor?

Głos dyrektora w szkole jest kluczowy, gdyż on za wszystko, co dzieje się w szkole odpowiada. Dlatego zdanie dyrektora jest tak ważne. Jeśli dyrektor nie jest sam przekonany o wartości odchodzenia od stopni, to nauczyciela też nie będą. Działania dyrektora muszą być spójne z tym, co głosi. Jeśli uważa, że uczniom potrzebna jest informacja zwrotna, to nie może jedocześnie wymagać od nauczycieli ocen cyfrowych. To, co na pewno warto zrobić, to rozmawiać z nauczycielami o wartości oceny kształtującej. Trzeba też wziąć pod uwagę, że odchodzenie od stopni nie jest dla nauczyciel prostą sprawą, dlatego powinno się to robić małymi krokami. Ważne jest dzielenie się doświadczeniami, a już szczególnie branie przekładu z oceniania, które stosuje sam dyrektor. Dyrektor nie powinien zostawiać nauczycieli samych z tym problemem, w kontaktach z rodzicami uczniów. Postawa dyrektora wobec rodziców, może pomóc rodzicom w zaprzestaniu domagania się stopni. Jednak bez wewnętrznego przekonania dyrektora, sprawa jest skazana na niepowodzenie.

Pożądane jest rozpoczęcie dyskusji wśród nauczycieli na temat oceniania i oceniana kształtującego. Warto mierzyć siły na zamiary. Zobaczyć, co jest możliwe w naszej szkole, nie rzucać się na głęboką wodę. Do oceny kształtującej trzeba siebie, uczniów i ich rodziców przyzwyczaić. Można w statucie szkoły zawrzeć zapisy, które pomogą nauczycielom, a nie będą im przeszkadzać.

Na koniec zacytuję zdanie dyrektorki szkoły Katarzyny Zawojskiej: U nauczycieli trzeba rozwiewać wątpliwości na temat odejścia od stopni, a wśród rodziców trzeba wzbudzać wątpliwości dotyczące oceniania stopniami.