W tym artykule będzie o tym, co wpływa na zdolności matematyczne: dobre relacje nauczyciel-uczeń; nastawienia na rozwój (wiara w potencjał uczniów, świętowanie sukcesu); ocenienie kształtujące (zindywidualizowane nauczanie i zaspokojenie potrzeb uczniów). Myślę, że Was zaskoczyłam. Spróbuję to wyjaśnić.

Ten felieton dotyczy nauczania matematyki, ale równie dobrze odnosi się do innych przedmiotów. Skupiam się na matematyce, gdyż w jej nauczaniu widać te problemy najbardziej wyraźnie.

Moje doświadczenie jako nauczycielki matematyki upewniają mnie w opinii, że nauczyciel może sprawić, aby każde dziecko było zarówno kompetentne, jak i pewne siebie w matematyce. W swojej karierze nauczycieli matematyki w liceum spotkałam tylko jedną uczennicę z dyskalkulią i wtedy miałyśmy faktycznie wspólny problem. Za to spotkałam więcej uczniów zniechęconych matematyka, którzy poddali się w „walce” z nią. Uczniowie, którzy nie odnosili sukcesów w matematyce nie były niezdolni, tylko mieli już złe doświadczania podczas których zaczęli bać się matematyki i nabrali zaległości, których nikt z nimi nie uzupełniał.

Wiara nauczyciele w możliwości ucznia, że da radę jest kluczowa, ona potrafi zdziałać cuda. Dlatego tak ważne są relacje nauczyciela matematyki i jego uczniów. Ten aspekt jest często pomijany, powszechnie uważa się, że rolą nauczyciela jest wytknąć uczniowi błędy, postawić marny stopień i w ten sposób zmobilizować go do nauki. Znam niezliczone opowieści o opresyjnych nauczycielach, niestety matematycy są w czołówce takich opowieści. Niektóre osoby nawet już w zaawansowanej starości budzą się w nocy ze snem, że są na lekcji matematyki i zaraz zostaną wyrwani do odpowiedzi. Warto, aby nauczyciel wybiegł myślą w przyszłość i zastanowił się (może analizując też swoje życie) ile pamięta treści z nauczania, a ile pamięta z tego – jaki był dla niego nauczyciel. Co jest ważniejsze – to jakim jesteśmy człowiekiem dla ucznia – czy to, co nam się uda wtłoczyć do jego głowy.

Często słyszymy, jak uczniowie mówią: „Nie jestem matematykiem” lub „Po prostu nie jestem zdolny do matematyki”. Tę opinię czasami wzmacniają rodzice uczniów – „Ja nie byłem dobry z matmy, to pewnie mój syn też nie będzie”. Jest ogólne przyzwolenie na to, aby uważać matematykę za trudną i przydatna jedynie do selekcji uczniów (np. na egzaminach). Wiara nauczyciela w ucznia, ze jest on w stanie się nauczyć, jest tu kluczowa.

To złe nastawienie uczniów do matematyki często wiąże się z poczuciem zniechęcenia, bezsilności i niezdolności do poprawy swojej sytuacji. Wskazane byłoby, aby uczeń z pomocą nauczyciela przeszedł od takiego nastawienia na nastawienie na rozwój. Polega ono na głębokim przeświadczeniu, że wysiłek przynosi rezultaty. Wiąże się z tym poczucie pewności siebie, wiary w możliwość sukcesu, które owocujące motywacją. Skąd może wziąć się ta wiara? Z wiary nauczyciela, że ma do czynienia z zdolnymi, mądrymi młodymi ludźmi i ze świętowania sukcesów. Świętowanie nie jest częste w szkole. Nauczyciele uważają, że nie ma co świętować zwykłego wywiązywania się z obowiązku nauki. Zadziwiające jest to, że jako dorośli potrafimy się zachwycać np.: pierwszymi krokami czy słowami dziecka, a nie potrafimy docenić tego, że dziecko opanowało tabliczkę mnożenia. Tak jakby z wiekiem wyczerpuje się zasób doceniania i do szkoły już dochodzi szczątkowy. Czas poświęcony świętowaniu i docenianiu, nigdy nie jest stracony!

Aby rozwijać nastawienie na rozwój, należy dostosować nauczanie do możliwości uczniów. Zadanie powinny trafiać w strefę najbliższego rozwoju ucznia, jeśli jest za łatwe, to zniechęca do dalszego rozwoju, jeśli zaś jest za trudne, to uczeń nie będzie mógł osiągnąć sukcesu, który przekona go o tym, że jest w stanie. Oczywiście dla nauczyciela jest bardzo trudne trafianie w sferę indywidualnego rozwoju każdego ucznia. Takie „różnicowanie” jest wielkim wyzwaniem w pracy nauczyciela. Pomocą może być praca uczniów w zespołach, gdy uczniowie uczą się od siebie wzajemnie oraz takie planowania nauczania, aby problem mógł być stopniowo przez uczniów pokonywany.

Dla uczniów, którzy szybciej dają sobie radę w nauce w programie Szkoła Ucząca Się opracowaliśmy w Centrum Edukacji Obywatelskiej pomoc dydaktyczną – Skrzyneczkę mistrzów. Jest to zbiór zadań dla uczniów „szybkich”, które idą głębiej, a nie dalej.

Ostatnio wiele mówi się w świecie edukacyjnym o społeczno–emocjonalnym uczeniu się (Social emotional learning – SEL). SEL wychodzi ze słusznego założenia, że każde dziecko przychodzące do szkoły przychodzi z innym bagażem doświadczeń i różnymi potrzebami społeczno-emocjonalnymi i dlatego jeden sposób nauczania nie jest możliwy.

Pytanie –  Jak nauczyciel może zadbać o potrzeby każdego ucznia? W jaki sposób może znaleźć czas na eksperymentowanie z SEL, uwzględnić je w planowaniu lekcji, ocenianiu w połączeniu z obowiązkami administracyjnymi? To jest niekończąca się praca, w której może pomóc współpraca nauczycieli w szkole, wymiana doświadczeń, poznawanie i eksperymentowanie z nowymi metodami nauczania.

Ocenianie kształtujące radzi w tej sprawie stale pozyskiwać informacje od uczniów, gdzie oni są w procesie nauczania i do tej informacji dostosowywać metody nauczania.

Wiele lat temu Centrum Edukacji Obywatelskiej wydało książkę Merrilla Harmina pt.: Jak motywować uczniów do nauki. Teraz wyszło jej wznowienie. Rekomenduję tę książkę, gdyż jest to najlepsza książka jaką przeczytałam jako nauczycielka, zawiera wiele pomysł na celowe nauczanie. Jest w niej rozdział poświęcony monitorowaniu i ocenianiu uczniów: Jak sprawdzać widomości i oceniać.

Inspiracja artykułem:

https://www.psychologytoday.com/us/blog/the-social-trust/202210/making-every-kid-both-math-competent-and-math-confident