Dziś (6.09.2023) miałam przyjemność wziąć udział w audycji TOK FM. Pytano mnie o sensowność laptopów dla każdego czwartoklasisty. Postanowiłam wcześniej skontaktować się z kilkoma dyrektorami szkól i nauczycielami, aby uzyskać od nich opinię. Dziękuję za konsultacje między innym Marcie Hołub, Darkowi Zelewskiemu i Michałowi Szczepanikowi). Z rozmów powstało w mojej głowie kilka wniosków:
- Doświadczenie pandemiczne nauczyło nas, że nauczanie online jest mniej skuteczne, płytsze i powoduje braki w nauce.
Nauczyciel jest niezbędny do głębokiego uczenia się ucznia. Dlatego trzeba nauczanie online traktować tylko awaryjnie. Trzeba też zaznaczyć (o czym powiedział prowadzący audycję), że w sytuacji pandemii szkoły niezwykle dobrze sobie poradziły, nawet przy braku komputerów u dzieci.
- W szkole.
Jeśli uczniowie w IV klasie otrzymają laptopy i będą je używać w szkole, to albo będą musieli je trzymać w klasach szkolnych (gdzie?) albo nosić z domu (ciężkie i szybko się niszczą).
Poza tym szkoły nie mają tak dobrych łącz internetowych, aby w tym samym czasie dużo osób mogło korzystać z Internetu oraz nie ma pomysłu na ładowanie baterii wszystkim uczniom (pomijając koszty). Kable od laptopów będą plątać się pod nogami uczniów, co grozi wypadkiem. Nie ma też metody na śledzenie, z czego w czasie lekcji uczniowie korzystają w swoich otwartych laptopach. Może być to okazja do wykorzystywania ich w zupełnie innym celu.
- W domu
Jeśli założymy, że nie ma szans na dobrze wykorzystanie laptopów w szkole, to może można je wykorzystać w domu? Łączyłoby się to z zadawaniem uczniom pracy domowej i z przełożeniem nauki na dom. Próbujemy tego unikać, gdyż to przede wszystkim szkoła jest zobowiązana do nauczania i nie można całej odpowiedzialności za naukę przerzucać na uczniów. Można realizować z uczniami projekty online (też poza szkołą), ale wtedy wystarczy jeden komputer na zespół.
Poza tym przy korzystaniu z laptopa w domu pozbawiamy się wszelkiej kontroli nad jego wykorzystywaniem. I działamy w kierunku uzależnienia dzieci i młodzieży od Internetu, a przecież jest to wielki problem. Ograniczenie kontaktu z ekranem może nie być wykonalne, gdyż byłoby usprawiedliwieniem zadawania i odrabiania pracy domowej.
Jest jeszcze sprawa finansowa, korzystanie z Internetu wymaga łącza, a to kosztuje, nie wszystkie rodziny na to stać.
- 5 lat
Koncepcja jest taka, że laptop ma służyć uczniowi do końca szkoły podstawowej, czyli 5 lat. Popatrzymy na podręczniki po roku ich używania i weźmy pod uwagę zamiany w technologii, raczej po roku laptop będzie w większości złomem.
- Brak nauczycieli
Czytając różne artykuły na portalach edukacyjnych USA, zauważyłam, że z powodu braku nauczycieli na całym świecie, jest tendencja do zastępowania nauki stacjonarnej nauką online. Niestety jak pisałam w pierwszym akapicie jest to szkodliwe i może być stosowane tylko awaryjnie. Możliwe, że władze oświatowe polskie widzą taką ewentualność, jako sposób na uzupełnienie braków w zawodzie. Ale to na pewno nie jest dobre rozwiązanie.
- Inaczej wydawać naszą kasę!
Oświata ma wiele potrzeb, wymienię choćby zaplecze dla nauczycieli, aby mogli w szkole przygotowywać się do lekcji, lub wyposażenie nauczycieli w dobry sprzęt IT i w szkolenia w tej dziedzinie.
Sądząc po zgłoszeniach nauczycieli do grup, które prowadzę na FB (na przykład: ocenianie ksztaltujace, OK zeszyt, OK wczesnoszkolni) wynika, że nauczyciele są otwarci na nowe pomysły i chętni do działań, dlaczego w takim razie nie poprawiać edukacji od tej strony?
Wydatek, który na się powtarzać co roku jest bardzo duży i lepiej byłoby wydać nasze pieniądze inaczej.