Jesteśmy przed końcem roku. Wszyscy cieszą się na wakacje. To oczywiście zrozumiale, ale przychodzi mi refleksja, dlaczego nie możemy mieć wakacji przez cały rok?
Podczas wakacji dzieci też się uczą, zdobywają wiedzę i umiejętności. Dlaczego w szkole jest to trudne i pozbawione radości, a na wakacjach nie?
Profesor John Hattie w swoich meta analizach badań uwzględnia fakt, że dzieci rozwijają się i uczą nawet, jak nie chodzą w ogóle do szkoły. Uczą się od rówieśników, uczą się czytając książki, obserwując, poszukując w internecie itd.
To co różni uczenie się w szkole od uczenia się podczas wakacji, to:
- poczucie obowiązku w szkole i jego brak w wakacje;
- narzucony program w szkole i dobrowolność w czasie wakacji;
- wykonywanie poleceń w szkole i możliwość wyboru w czasie wakacji;
- konieczność podążania za instrukcjami w szkole i samodzielne rozwiazywanie problemu w czasie wakacji,
i przede wszystkim:
- zagrożenie oceną szkolną i brak oceniania w wakacje.
Trudno jest zmienić system edukacyjny w zakresie czterech pierwszych warunków.
Eksperci konstruują programy, które obowiązują nauczycieli i uczniów. Nauczyciel ma obowiązek realizacji podstawy programowej i ograniczone pole manewru czego ma nauczyć. Uczeń w systemie szkolnym jest nauczany, nie ma dużo możliwości wyboru, nie może odmówić.
To co szczególnie możemy starać się zmienić to punkt ostatni – ocenianie. Jesteśmy w szkole złapani w pułapkę oceniania. Uczniowie w dużym stopniu uczą się dla stopni, a nauczyciele nauczają pod presją rozliczania z wyników egzaminu. To – czy i jak uczniowie się uczą, schodzi na drugi plan.
Tradycyjne praktyki oceniania uczą uczniów, że zdobycie dobrej oceny jest jedynym celem, nie jest ważne jak praca została wykonana, tylko jak została oceniona.
Ratunkiem z tej pułapki może być koncentrowanie się na procesie uczenia się i demonstrowaniu umiejętności, a nie na samym produkcie. Umiejętności nie można ocenić stopniem. Nie można powiedzieć, że ktoś umiejętność całkowicie opanował, dlatego, że każda umiejętność można doskonalić i jej poziom bardzo zależy od kontekstu jej stosowania. Na przykład umiejętność liczenia może być stale rozwijana np. poprzez doskonalenie liczenia w pamięci. Umiejętność komunikacji zależy gdzie jest wykorzystywana, może być na wysokim poziomie z rówieśnikami i na niskim z dorosłymi. Ocenianie stopniem umiejętności jest skazane na niepowodzenie.
Ocenianie pociąga za sobą poważne konsekwencje dla psychiki dziecka i jego procesu uczenia się. Ocena w postaci stopnia lub innego symbolu, który da się porównać z wynikami innych osób, powoduje u każdego ucznia stres i niepokój, co nie sprzyja nauce. Uczeń, który ma trudności w nauce otrzymując kolejną słabą ocenę traci resztki wiary w siebie i przestaje się angażować. Z kolei, tak zwany dobry uczeń balansuje na linie, gdyż stale odczuwa ryzyko nieotrzymania dobrej oceny. Gdy faktycznie jej nie dostaje, to ciężko przeżywa porażkę i może przestać się angażować w uczenie się. Porażka nigdy nie jest budująca i zachęcająca.
Niektórym nauczycielom wydaje się, że stawiając uczniom słabe oceny mobilizują ich do nauki, a przeważnie działa to wprost odwrotnie, one zniechęcają. Za to zachęca docenienie i budowanie pewności siebie. Badania naukowe pokazują, że stres wpływa na myślenie i pamięć uczącego się. W stresie przestajemy myśleć i trudno nam jest cokolwiek zapamiętać. Dlatego powinniśmy stres ograniczać, a nie używać go jako wątpliwy element motywacyjny.
Można starać się zmniejszyć stres uczniów, i to nie poprzez obniżenie wymagań i oczekiwań w stosunku do uczniów. Profesor John Hattie pokazuje, że korzystne jest stawianie przed uczniami ambitnych celów, rozmiar efektu takiej interwencji jest bardzo pozytywny.
Pomocne w ograniczeniu stresu i w osiąganiu sukcesów może być ocenianie kształtujące i jego strategie, które promują:
- Określanie celów i kryteriów sukcesu i przekazywani ich uczniom przed wykonaniem każdego zadania.
- Partnerski dialog z uczniami i pozyskiwanie od nich informacji – jak chcieliby być uczeni i czego już się nauczyli.
- Przekazywanie uczniom informacji zwrotnej zamiast oceny sumującej w postaci stopni, punktów, procentów itp.
- Umożliwianie uczniom wspólnej pracy w parach i grupach oraz uczenia się wzajemnie od siebie.
- Dbanie o autonomię i o branie przez uczniów odpowiedzialności za własne uczenie się .
Szkoła zwraca uwagę i ocenia terminowość i wykonanie zadania zgodnie z oczekiwaniami. Jednak powinno nam zależeć, aby uczniowie się nauczyli, a nie nauczyli się wszyscy w określonym ściśle czasie. Uczniowie różnie się rozwijają i traktowanie ich identycznie naraża nauczyciela na niepowodzenia w nauczaniu. Dlatego warto umożliwić uczniom podejmowanie prób, eksperymentowanie i poprawianie.
Ocenianie sumujące „psuje ten przekaz”, weźmy na przykład ocenę – 3, czyli dostateczny. Komunikat, jaki otrzymuje uczeń oceniony na 3 jest następujący: nauczyłeś się wystarczająco, masz zaliczone, nie musisz lepiej. „Trójka” może osłabić przyszłe ambicje ucznia.
Powinniśmy zachęcać uczniów do rozwijania się i doskonalenia, do stawiania sobie przez nich wyzwań.
Ocenianie w szkole powinno być informacją, co już uczeń zrobił dobrze, a nad czym (i jak) może jeszcze dalej pracować.
Taka ocena może pochodzić nie tylko od nauczyciela, ale też od innego ucznia (ocena koleżeńska) lub od samego ucznia, wtedy jest samooceną.
Informacja zwrotna respektuje autonomię ucznia i daje mu poczucie kompetencji, co z kolei służy procesowi uczenia się. Dobrze jest gdy uczeń wie, co już umie i nad czym może jeszcze pracować. Stopień takich informacji mu nie daje.
Zrezygnowanie z oceniania sumującego w trakcie procesu uczenia się ucznia może zbliżyć uczenie się w szkole do uczenia się tak jak w czasie wakacji.
Ponieważ jest to mój ostatni wpis w tym roku szkolnym na stronie: www.oknauczanie.pl, to życzę nam wszystkim, abyśmy dużo się nauczyli w czasie wakacji w dobrej atmosferze bez oceniania.